czwartek, 27 grudnia 2012

3. masz piekny głos

Dziewczyny nie wiedziały co robić, nagle dało się usłyszeć melodie. Był to dzwonek telefonu Ga Min
- to mama - Song powiedziała to do przyjaciółki, po czym odebrała
- mam iść do sklepu? brat nie może ? no dobrze ... - gdy się rozłączyła spojrzała na swoją przyjaciółkę, wzrokiem " pójdziesz ze mną? " Park się uśmiechnęła w odpowiedzi,  po czym spojrzała na tamtych dwóch chłopaków, ale tylko jeden z nich przykuł jej wzrok najbardziej i o dziwo, skądś go kojarzyła, lecz nie miała czasu by się zastanawiać, kim jest ten przystojny młodzieniec z gitara w ręku .

( oczami So Ra )

Po południu, kiedy Ga Min musiała pomóc mamie w kawiarni, postanowiłam iść na samotny spacer .
Cały czas w głowie miałam tamtego chłopaka z parku. Skądś go kojarzyłam, musiałam już gdzieś indziej go spotkać. Cały czas o tym myślę, ale to na nic. Przez co rozmyślanie, nie zauważyłam że moje nogi doprowadziły mnie właśnie do tego parku. Rozglądała się czy przypadkiem go nie ma, ale niestety.
Podeszłam pod drzewo, pod którym siedział wtedy tamten chłopak i sama też usiadłam.
Fajne było to uczucie. Przyglądasz się ludziom, który spędzają tu swój wolny czas. Tak jakby ten czas powoli płyną. Nie przejmują się niczym. Nawet nie zauważyłam kiedy usnęłam.
Poczułam jak coś mnie dźga w polik, wybudzając mnie z snu. Otwierając oczy, ujrzałam przed sobą twarz tego chłopaka, była taka śliczna z bliska.
- w końcu obudziłaś się. Lubisz to tak zasypiać na dworze? nie boisz się że ktoś mogły ci zrobić krzywdę? wiesz, dużo dziwaków się pałęta po mieście -  wystawił mi dłoń, żeby pomóc wstać. Mimo iż nie lubie gdy ktoś mi pomaga, to ją chwyciłam. Stojąc obok niego czułam się jak karzeł. Był bardzo wysoki. Za bardzo.
Nie wiedziałam czy mam sie odezwać czy co. Ale czułam  się strasznie dziwnie. Pomocy! Co mam zrobić? Zacznij coś mówić, a nie, stoisz i się we mnie wpatrujesz.
- w sumie... - tak! zaczął coś mówić - to której z was podoba się Mickey? -  ......
- Mickey? kto to taki ? - o kogo mu chodzi? kim jest ten Mickey?
-Mój przyjaciel, no wiesz, ten za którym szłyście ty i twoja koleżanka.
- Nawet jesli się o to pytasz to Ci nie odpowiem.
- spoko, nie mów jak nie chcesz- uśmiechnął sie lekko i odwrócił.
Nie chciałam żeby sobie poszedł. Nie wiem dlaczego, ale musiałam coś zrobić.
- Czekaj! - zatrzymał się, odwracając się w moją stronę.
- hm?
- często tu przychodzisz? - rzuciłam to nie mysląc nawet.
- tak, dlaczego sie pytasz? masz zamiar mnie podglądywać? - podniósł brew.
- nie, po prostu chlałabym usłyszeć twoją grę, będę mogła? 
- tak, nawet teraz możesz usłyszeć, ale... - rozejrzał sie do około- zbyt dużo ludzi tu jest. Chodźmy w inne miejsce.- uśmiechnął się do mnie i zaczął iść. Ja posłusznie kroczyłam za nim.
- zapomniałem. - spojrzał na mnie- Jak się nazywasz?
- Park So Ra, a ty?
- Jwoo, Kang Ji Woo. Ale jeśli Ci wygodnie, mów mi Sasori.-  uśmiechnął się do mnie. Miał piękny uśmiech.
-umm, dobrze... 
Nawet nie zauważyłam kiedy znaleźliśmy się na przystani, przy opuszczonej fabryce.
Jiwoo wszedł na jakąś żaglówkę i podał mi dłoń, żeby znów mi pomóc. Chwyciłam ją i z jego pomocą weszłam na zagłówkę.
Usiadł, rozpakowując swoją gitarę, po czym spojrzał na mnie 
- co chcesz zebym Ci zagrał?
- może ... Coldplay- paradise ?
- o, słuchasz coldplay? myślałem że pewnie Justin Bieber albo Super Junior. - zaśmial sie
- no widzisz, a jednak to nie Bieber.- zaśmiałam się, a potem on zaczął grać na gitarze.
Jego gra była piękna, a gdy dodał swój wokal, poleciały mi łzy.
- moja  gra aż tak Cię wzruszyła?- zapytał ze śmiechem
- twój głos....- odpowiedziałam wycierając łzy.
- wiem, paskudny jest, Mickey ma lepszy.
- nie wiem jaki ma On głos, ważne ze wiem że ty ładnie śpiewasz.
- dobrze, wygrałaś, nie bede się kłócił z tobą- uśmiechnął się- coś jeszcze zagrać mam? a może ty chcesz coś zaśpiewać?
- co? ja? nie potrafię śpiewać.
- spróbuj.
- nie, naprawde. Ja nie potrafię.... to jest dla mnie zbyt... niemożliwe
- ale warto spróbować.jaką piosenkę zagrać?
- Lana Del Rey - Summertime Sadness albo Plain White T's - Hey There Delilah
- zagram obie, dobrze? - kiwnęłam głowa, a on zaczął od Lany. Troche się wstydziłam przy nim śpiewać, ale zrobiłam to.  Po skończeniu gry, zaczął drugą piosenkę. Nic nie mówił, bałam się.
-hmm....- co miało znaczyć tego jego "hmm" ? byłam przerażona jego opinią.
-  jak na Koreankę masz bardzo dobrze wyrobiony akcent.
- mieszkałam w stanach.
- naprawde? ile lat?
- 6. Jakoś 3 lata temu przeniosłam się do Korei
Uśmiechnął się. I coś pogrywał na gitarze.
- właśnie, zapomniałbym... masz bardzo piekny głos.- jego uśmiech był ogromny. Moje poliki nabierały różowego odcieniu.
-dziękuję...
Jiwoo pokazał swój talent  w kilku innych piosenkach. A ja mu obiecałam ze pokaże mu jak gram na pianinie.
Nawet nie zauważyłam kiedy się ściemniło. Jiwoo schował swoją gitarę, po czym wstał.
- odprowadzę Cię.
- nie trzeba ....
- o tej porze spotkasz dziwaków, a szczególnie gdy będziesz wracała pobliskimi ulicami.
- no dobrze...- czułam się niezręcznie, ale się cieszyłam, bo mogłam spędzić jeszcze trochę czasu z Jiwoo.
- dotąd może być, dalej dam sobie rade.- uśmiechnęłam sie nieśmiało.
- dobrze. Jeśli będziesz chciała mnie znaleźć żeby posłuchać mojej gry, albo w paru mnie znajdziesz albo w tamtej fabryce. Miłej nocy Sora.- odwrócił się i odszedł. Przez chwile sie wpatrywałam w jego postać, aż w końcu zniknął za rogiem.

piątek, 17 sierpnia 2012

2. Śledzenie?

W tej chwili czas leciał powoli. Tak to odczuwała So Ra. Ostatnia lekcja w poniedziałki, była najgorsza, najnudniejsza, nie lubiła Historii, są nudne i na jej nie szczęście miała 3 razy pod koniec zajęć.
Uparcie czekała na dzwonek, liczyła minuty, sekundy, setne ...
Nie tylko ona się nudziła na lekcji, gdy zaczęła sie rozglądać, zauważyła na twarzach znudzenie, niektórzy byli czymś zajęci, inni nawet spali, nawet Ga Min, już dawno odpłynęła,  a nauczyciel, albo jakiś głupi, albo udaje ze tego nie widzi.
Gdy skazówka pokazała 15:00, zadzwonił dzwonek, uczniowie wręcz wybiegli z sali.
- w końcu koniec lekcji ! - Ga Min zaczęła sie rozciągać - masz dziś zajęcia w klubie?
- nie, w tym tygodniu nie ma zajęć, są odwołane, a twoje zajęcia?
- chcę zrezygnować ...nie wiem dlaczego to zrobiłam, chcę być w twoim klubie, czemu ja musiałam polecieć za tamtym chłopakiem? eh ...- Song zaczęła marudzić .
Gdy dziewczyny miały wyjść z sali, nagle przed nimi ukazał sie przystojny chłopak
- Ga Min, czekamy na Ciebie, pośpiesz się - chłopak chwycił dłoń dziewczyny i bez żadnego ale zabrał ją ze sobą .
- ciekawe kiedy ona ma zamiar odejść z tego klubu ...

So Ra była zmuszona wracać sama do domu, miała ochotę z kimś pogadać, no ale niestety.
Zamyślona dziewczyna spacerowała w parku. Nagle poczuła jak ktoś ją z bara bierze, co o mało się nie przewróciła, gdy odzyskała równowagę, osoba która niechcący to zrobiła, lekko skłoniła sie - przepraszam.
był to jakiś chłopak, z gitarą, na ramieniu, który odszedł od razu. Park przez chwile sie zastanawiała się, gdzie go wcześniej widziała, trochę długo to trwało, bo dopiero w domu przypomniała sobie
 - to ten ze sklepu! dosyć sympatyczny ma głos ...-  dziewczynie zaczał dzwonić telefon, była to Song
- dziewczyno! liczę do pięciu i jesteś pod moim blokiem . - Ga Min sie rozłączyła, nie dając Park nic do powiedzenia.
Dziewczyna nie mogła nic zrobić, jak tylko posłuchać się przyjaciółki i iść do niej.
Po 5 minutach była już pod blokiem Song, która siedziała na schodach klatki
- w końcu! słuchaj, dziś znów widziałam tego ładnego, co chciałam Ci wczoraj pokazać, właśnie jest w kawiarni mojej mamy - pokazała ruchem głowy na budynek za sobą. - ten przy oknie na końcu . fajny, nie?
Song Ga Min, sie nie myliła, był przystojny. Miał długie włosy, był wysoki, piękny uśmiech, to co lubiła najbardziej Ga Min w chłopakach .
- wstaje! - chwyciła przyjaciółkę za rękę i pociągnęła do klatki i weszły po schodach na pierwsze piętro .
Gdy chłopak wyszedł, dziewczyny ruszyły za nim, So Ra sie to niezbyt podobało, no ale uległa przyjaciółce.
Przez cały czas szły za nim, uważając zeby ich nie zauważył.
- on zmierza do parku ... -So Ra powiedziała to cichym głosem
- no to my tez tam pójdziemy. - Song chwyciła  So Ra za rękę i zaczęły chować sie za drzewami.
Przystojny chłopak podszedł do jakiegoś chłopaka z gitarą, po czym usiadł obok niego.
Przyjaciółki podeszły bliżej, dalej sie chowając za drzewem .
-  co to za dziewczyny ? - chłopak z gitara, zapytał się swojego kolegi, pokazując głową, na So Ra i Ga Min.
- te dwie? nie wiem, idą za mną od kawiarni, myślały ze je nie zauważę, no ale , słodkie są - długo włosy, spojrzał na dziewczyny, uśmiechnął sie do nich, a później pomachał. Obie były w szoku, jak je zauważył .

czwartek, 16 sierpnia 2012

1. Początek naszej historii

- So Ra ! tutaj ! - Park podeszła do przyjaciółki, która siedziała na murku . - co tak długo! siedzę tu od 20 minut.
- przepraszam Ga Min, mama mnie zatrzymała. Co chciałaś mi pokazać? - dziewczyna w bordowych włosach zeszła,  była niższa od przyjaciółki.
- za późno, fajny chłopak sobie już poszedł, mogłaś wcześniej przyjść, był naprawdę przystojny, chciałam zagadać, ale sama ... zniknął z kolegą.
- przeszperam ...
- za kare kupisz mi coś do picia- objęła ramieniem wyższą - czekając na Ciebie , strasznie zachciało mi się pić, ale nie mogłam iść do sklepu, ten chłopak mi nie pozwalał-  obie ruszyły do sklepu.
- mam picie, możemy isć do kasy - Ga Min ruszyła w stronę kasy, a So Ra, stała przy żelkach, gdy wzięła jedną paczkę, i chciała iść do kasy, niechcący wpadła na kogoś upuszczając żelki.
chciała je podnieść, ale osoba na którą wpadła zrobiła to pierwsza. So Ra przed sobą miała przystojnego chłopaka, wydawało jej się ze skądś go zna, lecz mogła sie mylić . Chłopak podał żelki, po czym bez słowa odszedł.
- So Ra ! chodź już, bo chce mi sie pisać- zawołała Song.
- już idę . - spojrzała ostatni raz na chłopaka i poszła do przyjaciółki
- co ty tak długo tam robiłaś? - zapytała zniecierpliwiona przyjaciółka
- szukałam żelków - pomachał przed nosem żelkami, później kładąc na kasę.

- uwielbiam te żelki - bordowo-włosa zaczęła rozciągać żelki ,które sie rwały przez to.
- biedne żeli, zabijasz je !- Park zaśmiała sie, lubiła towarzystwo przyjaciółki, jeszcze brakowało Nam So Min
- kiedy Vix wraca?
- jakoś za tydzień. tez bym chciała być na ślubie swojej siostry w Hiszpanii.
- So Ra, przecież ty nie masz siostry.
- wiem, za to mam głupiego brata, no ale bym wolała mieć siostrę.
- a pro po twojego brata, znalazł sobie inną? - ruchem głowy pokazała na starszego brata So Ra
chłopak szedł za rękę z wysoką brunetką, Ga Min poczuła się zazdrosna.
- jestem żałosna, chcę, ale przestać nie mogę, eh... ten debil jest potwory! niech spierdala z mojej głowy - zaczęła lekko walić sie pogłowie, co wyglądało śmiesznie
- ile to już?
- ponad dwa lata ... beznadziejna jestem, prawda? - Park spojrzała na przyjaciółkę wzrokiem " jeśli nie przestaniesz, walne Cię" .
- chodźmy na lody - uśmiechneła sie do dziewczyny
- he? przecież przed chwilą żelki jadłyśmy ...
- i co z tego? chcę lody ~ - So Ra zrobiła dziecinny gest, co Song o rozbawiło
- dobrze ! idziemy na lody ! - niższa skoczyła przyjaciółce na plecy.
Obie dziewczyny poszły na lody po pobliskiej lodziarni .

Wieczorem Park So Ra siedziała w salonie i grała na pianinie i cicho śpiewała
- nie fałszuj, - za jej plecami pojawił sie Seunghyun, który rozwalił sie na kanapie .
- wcale nie fałszuję- oburzyła się, przerywając grę. - kim była ta dziewczyna dziś z tobą ?
- moja dziewczyna, a co ?
- dziewczyna? nowa ? - dopytywała sie
- nie powinno Cię to obchodzić .- wstał przechodząc obok siostry, czochając jej włosy
- ała, głupku, co robisz ?! - zaczęła poprawiać włosy a brat dziewczyny jedynie sie zaśmiał i znikł
- na pewno to nowa dziewczyna ... on nom stop ma nową ... debil, nawet nie zauważa uczuć Ga Min .